Gwatemala, Panajachel. Jezioro Atitlan.

Przylatujemy do Gwatemali, słynnej ostatnio z masowych morderstw kobiet i gwałtów, co już widać na lotnisku, kiedy wszystkie panie poubierały się mocno, mimo upału. Niestety ostani transport publiczny juz odszedł i musimy jechać taksówka ponad 100 km do Panajachel za jedyne… 100$!! Miasteczko piękne, a zwłaszcza jezioro wulkaniczne Atitlan, uznawane za najpiękniejsze w całej Ameryce Łacińskiej. Idziemy na zakupy, jak to my, różne zakupy…


Ten odcinek opowiada o ulicznym jedzeniu, wyciskanych sokach i drinkach robionych bezpośrednio na ulicy.
Jest też o zakupach, nie do końca legalnych substancji, których będąc w Ameryce łacińskiej, która jest ich ojczyzną, nie mogliśmy nie spróbować.
Same okoliczności zakupu były jak z filmu, obserwatorzy na dachach, totalne slumsy, nerwy…
Fajne przeżycie, jest co wspominać i to nie ze względu na używkę, a na same okoliczności zakupu.

Bierzemy łódkę i wypływamy na Atitlan, uznawane za najpiękniejsze jezioro Ameryki Łacińskiej, macie więc, w końcu Kinię w bikini. Kupujemy kilka pamiątek, a wieczorem, znów zakupy, które nie są do końca legalne… Tym razem u kogoś innego.

Dodaj komentarz